Jak trafiłem do źródła rzeki Biebrza?
Jeszcze teraz, gdy to piszę, czuję rozgoryczenie i gniew. Przejechałem tyle kilometrów, znalazłem tyle źródeł rzek, a w przypadku Biebrzy najprawdopodobniej poniosłem klęskę…
Dojechałem prawie do granicy z Białorusią,
skręciłem w drogę szutrową. Wszystko pasowało, aż do problemów z zasięgiem, ale miałem jeszcze wydrukowane mapy z KZGW i zwykłe, papierowe. Pobłąkałem się po lesie z prawej strony drogi, wróciłem z poczuciem pragnienia znalezienia jakiegoś tubylca – i bingo! Ktoś jechał. Zdecydowanie stanąłem na środku drogi i zamachałem rękoma. Gdy spytałem o źródło Biebrzy, usłyszałem – ku ogromnemu zdziwieniu – jedź pan za nami, to u mnie na podwórku!!!
Ja to mam jednak szczęście, pomyślałem wtedy. Okazało się, że dwa kilometry od drogi wojewódzkiej numer 670 (vis a vis ulicy Ogrodowej) jest ostatnie gospodarstwo w tej części świata.
Elokwentny i dumny jegomość zaprowadził mnie nad swój staw
i rzekł:
-Stąd wypływa Biebrza.
-Jak to, ona powinna wypływać po drugiej stronie drogi? – zaniepokojony spytałem.
-Płynie z mojego stawu, choć teraz jest zarośnięty wypływ, i dalej, na drugą stronę drogi.
Abstrahując od pewnego siebie głosu i kilku opowiadań na temat Biebrzy, postanowiłem – mimo bliskości granicy – wypuścić na zwiady Mavica.
Niczego nie potwierdził, niczemu nie zaprzeczył….
Obecnie – po wpatrywaniu się w netowe i papierowe mapy myślę, że zostałem wprowadzony w błąd. Czy celowo, dla podbudowania (???) własnego ego, czy nieświadomie, z przekonaniem i dumą, że z „mojego stawu wypływa Biebrza”…
Biebrzyć to!
W poniższym linku moja mapa źródeł najdłuższych rzek w Polsce, zapraszam: