Silvarium i Strigiforium
Pod tytułowymi słowami nie kryją się tabletki od bólu głowy, ale oznaczają park leśny (silva to las po łacinie), oraz dom sów (sowy – Strigiformes). Poczopek (tak, to nie pomyłka, tę nazwę należy pisać razem 😉 ) jest malutką wsią, której po drodze nie widziałem, ale terytorialnie to w niej znajdują się oba tytułowe miejsca. Zwiedzanie jest darmowe, podobnie jak i parking, a kampery mogą tu zrobić odpłatny, acz niedrogi serwis.
Namiary GPS: 53.265868, 23.638765
Absolutnie warto spędzić tu wolny czas, tym bardziej, że na świeżutkim podlaskim powietrzu. Ścieżki edukacyjne, rozmaite zegary słoneczne, strumyki, park megalitów, kładki, a nawet wodospad składają się na Silvarium. Strigiforium zaś stanowi dom dla sów i – jak dla mnie, nie ornitologa – sowopodobnych (puszczyki, puchacze) ptaków.
Aby wyjść z terenu Silvarium należy postawić bramę z 3 kamieni, nam się udało. 😉
Krynki
Kolejną destynacją wesołych podróży po Podlasiu były Kruszyniany, ale przygotowując plan wojaży wyczytałem, że w miasteczku Krynki jest największe rondo w Polsce, a drugie w ogólności na świecie (pierwszeństwo dzierży Paryż z rondem de Gaulle). Do rzeczonego ronda zbiega się 12 ulic! Jako zbieracz wszelakich naj-ków, na przykład ten, musiałem to zobaczyć!
Kruszyniany
Celem przyjazdu do Kruszynian była wizyta w najstarszym polskim meczecie. Przed wejściem zauważyłem sporą ilość używanego obuwia, niektóre nawet całkiem całkiem. 😉 Po pewnym czasie drzwi otworzyły się dając tym samym sygnał do wymiany turystów, oraz butów. 🙂 Uiściliśmy 10 zł opłaty od osoby u Pana Dżemila Gembickiego, który będąc jednocześnie przewodnikiem zagłębił nas w historię polskich Tatarów. Barwne opowiadania o obyczajach i życiu codziennym tej mniejszości etnicznej w wielu aspektach były dla mnie całkowitą nowością. A i ja od siebie jako ciekawostkę zapodam, iż pochodzenie tatarskie posiadają między innymi aktor Charles Bronson oraz….Henryk Sienkiewicz.
200 metrów od meczetu znajduje się mizar, czyli jeden z trzech czynnych muzułmańskich cmentarzy w Polsce. Z tablicy przed wejściem dowiadujemy się między innymi, iż muzułmanin wchodzi na mizar zawsze prawą nogą, a będąc przy grobie recytuje powitalną modlitwę – salam kładąc prawą rękę na mogile dotykając ziemi.
Aby jeszcze bardziej dosmaczyć te dość już późne popołudnie z Tatarami zapragnąłem spożyć coś po tatarsku kierując głodne kroki w stronę „Tatarskiej Jurty”. Niestety, niestety. Po odstaniu w kolejce dobre pół godziny zajęliśmy w końcu miejsca przy stoliku. Po zamówieniu dań kelnerka pojawiła się ponownie dość szybko, bo po około 10 minutach, ale z pustymi rękoma. Prócz chłodnika nie ma nic. Niech będzie chłodnik, zatem. Jak smakował? No, fajna jurta jest przed tą knajpą. 😉
Juszkowy Gród
Jeszcze w Poznaniu tak planowałem podróż z Kruszynian do Siemianówki, by nie ominąć cerkwi w Juszkowym Grodzie. Skąd taki pomysł? Jakoś tak myszka mi przystanęła w tym miejscu podczas wojaży z mapami google’a. 😉
Krótko – bardzo ładny obiekt z zewnątrz, ciekawe czy można wejść do wewnątrz pozastanawiałem się chwilkę przy schodach i chwyciłem za….
…cerkiewne powietrze, bo nie było za co chwytać, gdyż ku mojemu ukontentowaniu drzwi były szeroko rozwarte. W środku zauważyłem młodą białogłowę zajętą jakimiś przygotowaniami, która bez problemu pozwoliła mi na wewnętrzne oględziny tej pięknej cerkwi.
Plaża Bondary przy zbiorniku Siemianówka
To miejsce przez dwa dni stanowiło dla nas kapitalną bazę startową do rowerowych podróży po okolicy. W sezonie pewno jest tu sporo plażowiczów, bo miejsce na wypoczynek jest wprost wymarzone. Plaża Bondary miała dla nas jeszcze jedną zaletę, a mianowicie była darmowa (jeszcze, bo trwała produkcja miejsca na opłaty).
Namiary GPS: 52.94850, 23.76932
W kolejnym odcinku odwiedzimy Skit w Odrynkach i Krainę Otwartych Okiennic, przejdziemy się ścieżką edukacyjną „Żebra Żubra” i wejdziemy na górę, która jest najważniejszym miejscem kultu religijnego dla prawosławnych Polaków.
