To wręcz nieprawdopodobne, ale za chwilę minie 9 lat od kiedy byłem u początków Baryczy pierwszy raz. Było to 12 kwietnia 2015 roku. Podjechałem do wsi Rosoczyca, skręciłem na południe w ulicę Łąkową, zatrzymałem kampera przy mostku nad jakimś strumykiem i razem z BoRą ruszyłem przy brzegu według wskazań GPS w kierunku spodziewanego źródła Baryczy. Czyli – pod prąd, można rzec. Pół kilometra minęło,
aż doszliśmy do……rozstaju rzeczek!
Skonfudowałem się, bo nie tego się spodziewałem! Miało być źródło, a nie jakaś krzyżówka. Nie poczyniłem wpisu na blogu, bo nie wiedziałem, co z tym fantem zrobić. Owszem, czytałem o bifurkacji Baryczy, ale to mi nie pasowało…
Minęło dwa i pół roku. Tym razem samotnie podjąłem próbę znalezienia źródła Baryczy. Zaatakowałem od strony Masanowa, jadąc Polną, rzeczywiście bardzo polną, i stanąłem w…polu. Czując, że jestem blisko sukcesu, pieszo ruszyłem przez pola, aż tu …chlup! Zrobiło się bardzo grząsko, postanowiłem wypuścić na zwiady mavica i ……zdębiałem. Byłem w tym samym miejscu, co dwa lata temu, ale po drugiej stronie!!! Czyli współrzędne początku Baryczy się zgadzały. Po prosto Gniła Barycz płynnie przeszła w Barycz, i tyle w temacie. TADAM!