Zimowe sonety włoskie
Sella Ronda
Siedem dni na nartach strzeliło nam jak z karabiniera.
Sella Rondella, a Grande Polanie skąpani w sole.
I tak codziennie, giorno za giorno, od rana do sera.
Ta bella aura… Te włoskie wina…Ech. Brak mi parole.
Alpe di Siusi
Alpe di Siusi dziś nas uwodzi.
Mamma mia, złe myśli mam same.
Czy żadna curva nam nie przeszkodzi?
Nie, niepotrzebny wcale ten lament,
Bo wprost, na krechę, zjazd nam wychodzi.
Arabba
Viva Arabba! Tu dla odmiany,
Trasy trudniejsze, czyli, że nero.
Pędzę więc z góry jak opętany,
W dole respiro chwytam dopiero.
Saslong, Val Gardena
Stradą gigantów zjeżdżam slalomu,
Będzie nieskromnie: jestem rapido.
A tak daleko od swego domu,
Czuję na stoku, że to jest …freedom.
Val di Fassa
Szerokie trasy, niebo azzurro,
Tu właśnie można cały dzień hasać.
Słynna dolina kłania się górom.
Dlaczego słynna? Bo Val di Fassa!
Ortisei
Mille grazie dla BoRy, bo warto,
Że wśród tak wielu różnych idei,
Nocleg sprawiła, start naszym nartom
Na Sella Rondę stąd. Z Ortisei.