Toż to normalnie dziwne! W ostatni weekend byliśmy tu chyba z czwarty raz, a ja ani razu tego miejsca nie opisałem! Szejm, brams, shame on you! Spieszę to naprawić!
A zatem…Panie i Panowie, zapraszam na fotorelację z kilku wypraw do milickiej (proszę nie mylić z MO!) atrakcji pt. Ostoja Konika Polskiego. Najsampierw – poczytajcie co to za jeden, od kogo się wywodzi, a zwłaszcza dla kogo stanowi rezerwę genetyczną ów poczciwy wierzchowiec.
Już przy bramie wjazdowo/wejściowej napis głosi: „Semper Bonis Patet”, co po naszemu oznacza, iż dla dobrych zawsze otwarta. No to wjechaliśmy 🙂
Teraz bezwzględnie wypadałoby pokazać choćby kilku z wielu (bo według słów właściciela Ostoi, pana Aleksandra Kowalskiego, po okolicy pasie się od 160 do 320 kopyt) bohaterów dzisiejszego odcinka. Zapomniałem w sumie spytać od czego ta różnica zależy.
Przed Państwem myszobarwne koniki polne. Yyyyy, polskie, znaczy się.
Sympatyczne mordki, nieprawdaż?
Zaraz, zaraz. A ten z ostatniego zdjęcia? Jakoś mało myszowaty. A ten… Ten to zdążył uciec z Janowa Podlaskiego. 😉
Żeby już nie pisać o polityce załączam kilka, no powiedzmy ….. 6, smartofotek ośrodka.
Pora na aktualności, czyli kwiecień 2023. Koniki pasły się „gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie”, a my nabyliśmy 3 wodne drapieżniki, czyli szczupaki. Razem z wypatroszeniem i poporcjowaniem wyszło 210 złotych, co jak na dwa obiady dla 6 osób nie jest wygórowaną ceną.
Hmmm, patrząc na ostatnie z poniższych zdjęć mimowolnie przełknąłem ślinę…
Na terenie Ostoi wydzielone są miejsca na ogniska, z czego zawsze skwapliwie korzystamy.
Milicz posiada oczywiście więcej atrakcji, jak choćby ścieżki rowerowe poprowadzone po trasie dawnej kolejki wąskotorowej,
ale wyszukajcie je sobie sami. 😉
Aaaa, zapomniałbym! Co roku w Ostoi Konika Polskiego odbywają się bardzo spektakularne odłowy karpia w towarzystwie dodatkowych imprez typu koncerty czy nasza obecność. 😉
Polecam!