W archiwalnej audycji radia „Kamperluna” przypomnimy dziś Państwu nowożytne mity.
O dziewczynie i kochającym się młodzieńcu
Echo spacerowała po Salonikach. Zbliżyła się do symbolu tego miasta, Białej Wieży. Spojrzała na pobliski pomnik Aleksandra Wielkiego siedzącego na swym Bucefale i oniemiała.
Odwrócony tyłem do postumentu stał przepiękny młody mężczyzna, który uśmiechał się do czegoś, co trzymał w wyciągniętej ręce. Serce zabiło jej mocniej.
-Ale ciacho – szepnęła do siebie wyciągając smartfona – Dziewczyny nie uwierzą.
Ukradkiem zrobiła zdjęcie i ruszyła w stronę młodzieńca zalotnie odgarniając włosy.
-Heloł. Ale jesteś piękny.
-No.
-I rzeźbę fajną masz. Pewnie pakujesz na siłce?
-No.
Echo zwróciła uwagę, że jak dotąd nawet na nią nie spojrzał. Jego wyciągnięta na maxa ręka ściskała 10-calowy tablet znanej marki Majtam. Uśmiechnął się patrząc w ekran, nacisnął coś w tablecie i uniósł go wyżej.
Postanowiła iść na całość.
-Seksujesz się od razu, czy trzeba z tobą trochę zabytków pozwiedzać?
-Seksuję? – zapytał ponownie przyciskając tableta, w którym jego twarz prawie całkowicie przesłaniała wielkiego Macedończyka.
-No wiesz – puściła do niego oko, którego nie zauważył. Jej doskonała koordynacja ruchowa pozwoliła w tym samym momencie na pokazanie środkowym palcem miejsca, gdzie nogi rozchodzą się na boki. Potrząsnęła biodrami.
-Aaa – wreszcie przez sekundę na nią spojrzał – Seksuję się, ale tylko z tymi, których kocham. Czyli ze sobą.
-Trudno – łatwo pogodziła się z porażką – Powiedz mi chociaż jak masz na imię.
-Narcyz.
Gdy ruszyła dalej zwiedzać Saloniki zauważyła, że w każdym ciekawszym miejscu ludzie wyciągali przed siebie ręce, jednocześnie szczerząc zęby w sztucznym uśmiechu.
Wieczorem, gdy siedziała obok kierowcy w autobusie jadącym w stronę Meteorów, przypomniała sobie Narcyza i aż westchnęła z żalu. Nagle usłyszała dźwięk przychodzącego esemesa.
-„Nie, to nie u mnie” – szybko sprawdziła smartfona.
Zauważyła, że kierowca sięgnął po swą komórkę. Odchylił klapkę i zaczął palcem przesuwać po ekranie. Ujrzała charakterystyczną kopertę. Kierowca uśmiechnął się do siebie i ponownie przesunął palcem.
Gdy na zakręcie pojechali prosto, spadając w przepaść Echo zdążyła jeszcze krzyknąć:
-Ale mam dzisiaj pecha.
Po chwili odpowiedziały jej pobliskie góry:
-Echa, echa, echa…..
Obraz J.W.Waterhose - Echo i Narcyz
—————————————————————————————————————————————-
Korporacja AXA.
Mijał trzeci rok jego pracy w firmie. Przypomniał sobie te dni, w których aplikował do AXA. Bez problemu przeszedł wszystkie szczeble eliminacji do pracy w korporacji. Atletyczna postawa zwiastująca doskonałe zdrowie z pewnością miała niebagatelny wpływ na pozytywną decyzję komisji rekrutacyjnej.
Herakles nie oszczędzał się. Codziennie wczesnym rankiem energicznie wstawał do pracy.
Służbową fabią na każdych światłach plasował się na czołowych miejscach. Nie pozwalał, by dieslowski silnik jego skody choć przez chwilę miał wolne obroty, skoro on w pracy dawał z siebie wszystko. Wjeżdżając na służbowy parking sięgnął po pierwszą puszkę napoju energetyzującego.
Tuż za nim na parking zajechał jego szef, Eurysteusz. Herakles podbiegł i czekał, aż octavia przełożonego zatrzyma
się, po czym szybko otworzył drzwi.
-Dzień dobry. Niech szefa mają bogowie w swej opiece! – wygłosił codzienną formułkę.
-Mmm – mruknął Eurysteusz wysiadając z auta. Herakles natychmiast trzasnął drzwiami.
-Słyszałem, że w Tebach pracują po 10 godzin. No to my od przyszłego tygodnia będziemy pracować po dwanaście! – Eurysteusz nawet nie zaszczycił Heraklesa spojrzeniem.
-Tak jest, szefie. Zaraz przekażę to podwładnym.
Wchodząc do swego działu z zadowoleniem zauważył, że jak zawsze, wszyscy pracownicy byli już na swych miejscach.
-Witaj, szefie! Gotowi na ciężką pracę pozdrawiają cię! – powitali go na stojąco.
-Od jutra…. albo nie – podjął błyskawiczną decyzję – od dziś zarządzam dodatkową, piętnastominutową przerwę.
-O, to super, szefie – usłyszał szmer zadowolenia – a o której godzinie?
-O 18.
-Ale przecież my pracujemy do 16, szefie???
Groźnie popatrzył w ich oczy. Nikt nie wytrzymał tej konfrontacji, po kolei spuszczali wzrok.
-Nasz team ma być najlepszy! Dostaniecie dodatkowy przydział kawy i napojów energetycznych. Będziecie wciąż podnosić swe umiejętności, bo zwiększę ilość szkoleń. Zadbam, by podczas wyjazdów integracyjnych połączyła nas jeszcze silniejsza więź. Życie prywatne ograniczymy do niezbędnego minimum. Nic nie może rozpraszać nas w dążeniu do zwiększania wydajności i zdobyciu przewagi nad konkurencją.
Dziewięć lat później, po przepracowaniu w AXA 12 lat, z czego 10 na stanowisku managera, Herakles popełnił samobójstwo.
W pożegnalnym liście napisał, że ten czyn wymusiła na nim świadomość, że już bardziej nie umie przyczynić się do rozwoju korporacji AXA.
Rzeżba Heraklesa w muzeum Ermitaż