Piława
jest najdłuższym dopływem Gwdy.
Piława w mojej hierarchii bezwysiłkowego spływania w pięknych okolicznościach przyrody stoi bardzo wysoko.
Nie ma na niej zbyt wielu przeszkód, stąd można ją pokonać nawet z małymi dziećmi na pokładzie.
Pierwszy raz do czynienia z Piławą miałem w 2005 roku…..
„Ale trafiliśmy z pogodą, słońce przez cały czas spływu.
W 9 kajakach rozlokowało się 17 osób ( w tym 2 „osóbki” po 7 i 8 lat).
Wystartowaliśmy przy moście w Liszkowie, by po krótkim spływie rzeczką wpłynąć w wąskie, ale długie jezioro… Długie, którego koniec znaczna część ekipy powitała z ulgą.
Zaczął się najładniejszy tego dnia odcinek spływu, przedzielony w mniej więcej połowie jazem – idealne miejsce na „popas”.
Zalewy Nadarzyckie
„potraktowaliśmy” niestety szybkim wiosłowaniem w ucieczce przed palącym słońcem.
Pierwszy obóz rozbiliśmy na polu namiotowym w Nadarzycach, po lewej stronie przy jeziorze Berlińskim, u p. Golanowskiego.
Ponieważ ten sam jegomość zarządza także polem w Zdbicach, to od razu uiściliśmy opłaty za kolejny nocleg.
Wczesny poranek przyniósł taki widok:
Drugi dzień z Nadarzyc do Zdbic – trasa łatwa, lekka i przyjemna, a przy tym piękna widokowo. Nocujemy na polu biwakowym w Zdbicach,
w totalnej głuszy, do wioski ok. 2km. Na miejscu była przyczepa z bufetem – napoje, poza tym „sławojka” i pompa z wodą.
Kolejny dzień spływu – etap ze Zdbic do Głowaczewa – obfitował w troszkę zwalonych drzew dodających wraz z meandrami rzeki kolorytu wycieczce.
W Głowaczewie rozbiliśmy się przy pensjonacie „Nad Piławą”.
Pole niestety traktowane przez właścicieli chyba jako kula u nogi, bo zarośnięte wysoką, nieskoszoną trawą.
Do kranu z wodą jakieś 200 m, a i stosunek jak do „ubogich krewnych” – przynajmniej z początku.
Gdy się okazało, że jednak też (oprócz gości pensjonatu) mamy forsę, ba! nawet chcemy się wykąpać (5 zł za prysznic od osoby), i stać nas na ciepłe brrr….piwo butelkowe po 6 zł za 0,5l – stosunek właścicieli do nas znacznie się ocieplił.
Nasz do nich już nie.
Nocleg kosztował 6 zł od osoby (powinien góra 3), za auto na parkingu kasowali….10zł.
No i ostatni dzień spływu – z Głowaczewa do pola biwakowego koło mostu przy trasie Krępsko-Stara Łubianka. Zdecydowanie SUPER.
Zwałki, bystrza , i co w upale nie do przecenienia – oprócz ok. 900 m przez wąskie jeziorko w Zabrodziu – LASY!!!
Ponieważ zamówiliśmy z rana pstrągi u p. Tadeusza Obrockiego (właściciela tego ostatniego pola) tel. 608 517 929 – na mecie czekała nagroda w postaci wspaniale przygotowanych, nadziewanych warzywami i pieczarkami pstrągów.
Palce lizać, ale uprzedzam – trzeba koniecznie mieć coś do popicia – bardzo pikantne.
Cena za 1 szt. (ok. 350g) – 12 zł. Warto wydać te pieniądze.
Spływ ABSOLUTNIE godny polecenia dla każdego, nawet zupełnie początkujących kajakarzy.