„Półwysep i trzy wyspy”
Serial dokumentalny
Premiera: 18.06.2015 (Świat), 11.10.2015 (Polska)
Zdjęcia: BoRa, brams,
Scenariusz i reżyseria: brams
Obsada:
BoRa
Viola
Antonio
brams
Odc.4 – Rovinj
(czas trwania 43 godziny)
W dzisiejszym odcinku:
Lektor
Podczas gdy nasi podróżnicy wyruszają znad Zatoki Limskiej, kilka słów o miejscu, do którego podążają, czyli Rovinju. To niewielkie miasto, zamieszkałe przez niecałe 14000 obywateli, jest wakacyjnym celem odwiedzin dla tysięcy turystów. Oprócz wartości kulturalno-historycznych Rovinj przyciąga do siebie urokiem wybrzeża, licznymi wysepkami, ciekawą okolicą. Różnorodne knajpki, lokale, targowiska i sklepy oblegane są przez turystów z całego świata. To jedno z najbardziej malowniczych śródziemnomorskich miasteczek charakteryzuje się wąskimi uliczkami i ciasnotą zabytkowego centrum. Miasto znane jest także ze swych…..kominów. Gdy w XVII wieku okoliczni mieszkańcy zaczęli szukać schronienia przed zarazą, znaleźli je za murami obronnymi Rovinja. Jednakże brak miejsca na nowe budynki spowodował, że nowo przybyli musieli swe domy budować dosłownie nad głowami pierwotnych mieszkańców. Warunkiem uzyskania praw obywatelskich była budowa komina, stąd dość szybko w mieście wyrósł las kominów.
Viola
Na kempingu Polari w Rovinju znalazłyśmy z BoRą fajną miejscówkę niedaleko basenu i podałyśmy numer parceli naszym mężczyznom. Kemping jest typowo chorwacki, czyli wielki. Nim doszłam, kampery były już porozstawiane. Ciśnienie podskoczyło mi nie dlatego, że Antonio właśnie opróżniał szklanicę z piwem, ale że naszego kampera ustawił na słońcu! Dobrze, że jeszcze ogrzewania nie włączył! No wściekłam się, przeszło mi dopiero, gdy ustawili auta po mojemu.
brams
Stanęliśmy blisko basenu, pod drzewami. By oszczędzić sobie pieszego zwiedzania terenu kempingu w palącym słońcu, od razu zdjęliśmy rowery. Patrząc na mapę zauważyłem, że jesteśmy wzięci w dwa, i to nagie, ognie. Od wschodu i zachodu otaczali nas bowiem naturyści. Pamiętam, jak pomyślałem sobie, że to chyba te 8 € za osobę i 16 € za parcelę tak musiało nadwyrężyć kieszenie tych emerytów, że zabrakło im na gacie.
Antonio
Ruszyliśmy na rowerach w stronę centrum Rovinja. Musieliśmy przy tym za bardzo się zagadać i przeoczyć tabliczkę ostrzegawczą, bo w pewnej chwili znaleźliśmy się wśród golasów. A ponieważ najlepsze lata mieli już dawno za sobą, przyspieszyliśmy i po chwili jechaliśmy po pięknie poprowadzonej wzdłuż wybrzeża ścieżce.
BoRa
Droga do centrum Rovinja minęła szybko, mimo, że było to pewnie z 8 kilometrów. W pewnym momencie wyłoniły się jakieś pobazgrane skałki, na których wisiało całkiem sporo osób. Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że na szczęście wisieli tam z własnej inicjatywy.
Za skałkami jest miła zatoczka z widokiem na Rovinj. Po kolejnych kilkunastu minutach dojechaliśmy do portu. Jak się później okazało, Rovinj ma dwa porty. Drugi znaleźliśmy po przeciwnej stronie półwyspu.
Krótka przerwa reklamowa
Viola
BoRa zrobiła zdjęcie rowerom i nam na tle delfina, a później delfinowi na tle starego Rovinja. Ja raczej wolałabym odwrotnie.
Woda w porcie była krystalicznie czysta. Podziwialiśmy żaglówki i przycumowane rowery.
Antonio
Powietrze w centrum Rovinja musiało być niezwykle słone, gdyż poczułem pragnienie. Wzdłuż nabrzeża jest takie nagromadzenie knajpek, że jedynym kryterium naszego wyboru było wstąpienie do tej najbliższej, bo dziwnym zrządzeniem losu bramsowi też zaschło w gardle.
brams
Ožujsko może nie jest najlepszym piwem na świecie, ale po nim Rovinj nabrał zdecydowanie ciekawszych barw.
BoRa
Na dzwonnicę katedry Świętej Eufemii wdrapałam się sama, bo reszta ferajny wolała kontem sobie plować ją od dołu. Ta 60 metrowa wieża powstała na podobieństwo kampanili Świętego Marka z Wenecji i jej zwieńczenie stanowi obrotowa figura Eufemii. Święta z czubka wieży podobno przepowiada pogodę. Gdy jej twarz zwrócona jest w stronę lądu, będzie niepogoda, a gdy patrzy na Adriatyk, ma być słonecznie. Moim zdaniem patrzyła tak jakoś bokiem.
Widok z góry na miasto i wysepki wynagrodził trudy wspinaczki. Czułam, że spoglądam na wspaniałą harmonię dzieła natury i człowieka.
Viola
Byłam oczarowana urokiem tych wąskich, kamiennych uliczek. Spod stóp katedry Świętej Eufemii schodziliśmy zaglądając do niezwykle klimatycznych zakątków.
Żałowałam, że jutro musimy się rozstać i wracać do domu…..
Antonio
W Rovinju byliśmy kilka lat wcześniej, ale z przyjemnością zajrzeliśmy tu ponownie. Ta śródziemnomorska perełka zasługuje na to, by spędzić tu swe wymarzone wakacje.
Lektor
No cóż, nadeszła chwila rozstania. Viola i Antonio wracają do domu, a i BoRa z bramsem opuścili Rovinj. Dokąd się udali?
O tym dowiecie się w następnym odcinku.
c.d.n.